 |
Większe piersi
 Naturalne metody powiększania piersi i nie tylko :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maja Stary Bywalec

Dołączył: 04 Maj 2007 Posty: 118
|
Wysłany: Pią Wrz 21, 2007 21:46 Temat postu: Gdy brzydkie kaczątko staje się łabędziem. |
|
|
Często czytam na forum jak piszecie że nie akceptujecie siebie, że jestescie "paszczurami". Człowiek z czasem się zmienia, często bardzo często jak w tej bajce, kobieta z brzydkiego kaczątka steje się łabędziem. Kiedyś z przyjaciołką rozmwiałam na ten temat i z doświadczenia wiemy, bo widzimy znajome z lat wczesniejszych, że te dziewczyny, które były kiedyś "brzydkie" teraz są naprawdę ładne. Mają mężów czy facetów i to nie takich sobie tylko bardzo przystojnych. Czy któraś z was przeszła taką przemianę, oczywiście nie chodzi o operacje plastyczne nie wiem ust czy podbródka czy też nosa , tylko o samo działanie natury czy też kosmetyków, ( bo może ktoś miał trądzik a teraz go nie ma bo kosmetyk podziałał), piszcie a może te brzydkie kaczątka zaczną mieć ogromną nadzieję, że coś niedługo się zmieni. Bo tak napewno będzie . |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reklama
|
Wysłany: Pią Wrz 21, 2007 21:46 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mała Mi Przyjaciel forum :)

Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 403
|
Wysłany: Pią Wrz 21, 2007 23:43 Temat postu: |
|
|
Ja przeszłam taką przemianę (Boże ależ jestem skromna, zaraz Freja mnie wlepi do przykładów w temacie "Samokrytyka lub jej brak" ), ale u mnie to też dłuuuuuuga historia, gdyż wiele czynników miało na to wpływ. Ja wiem, że to zabrzmi strasznie nieskromnie, ale jak teraz spotykam kolegów z podstawówki, czy ogólnie z czasów nastoletnich to słyszę: "wow ale się z Ciebie dupa zrobiła" i inne tego typu mniej lub bardziej dosadne. Sama sobie zdaję sprawę z tej przemiany, ale zmieniłam się pod każdym względem, nie tylko z wyglądu.
I zaobserwowałam w moim otoczeniu, że to częste zjawisko, jak dziewczyna w czasach nastoletnich jest taka szarą zakompleksioną myszką, a w późniejszym wieku przeistacza się w super laskę. Natomiast dziewczyny które niegdyś (w czasach nastoletnich) były uważane za takie atrakcyjne i popularne, teraz jakoś zszarzały (żeby nie powiedzieć zbrzydły), nie wyróżniają się na tle tłumu itd. Oczywiście nie mówię, że tak jest zawsze w każdym wypadku, ale zaobserwowałam to w moim otoczeniu. Niektórych dziewczyn to po prostu nie poznaję, tak świetnie teraz wyglądają i śmiało określiłabym je mianem pięknych, a w czasach szkoły podstawowej prezentowały się nieciekawie. I na odwrót  _________________ I give you my heart... |
|
Powrót do góry |
|
 |
nikitka84 Przyjaciel forum :)

Dołączył: 24 Wrz 2006 Posty: 423
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 11:02 Temat postu: |
|
|
Mała Mi napisał: | Ja wiem, że to zabrzmi strasznie nieskromnie, ale jak teraz spotykam kolegów z podstawówki, czy ogólnie z czasów nastoletnich to słyszę: "wow ale się z Ciebie dupa zrobiła" i inne tego typu mniej lub bardziej dosadne. |
Ja pamietam jak kiedys kumpel za mna przez pol osiedla wolal "Nikitka, ale sie z Ciebie laska zrobila"
Tez sie zmienilam od czasow podstawowki, tylko piersi wciaz te same :P _________________ Piersi moga byc male - byleby rozumek byl duzy;) // Male cycuchy rzadza!! |
|
Powrót do góry |
|
 |
truskawa Admin Emeryt

Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 684
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 12:29 Temat postu: |
|
|
1) zmiana wygladu
- jak bylam mlodsza (15-16 lat) nie przejmowalam sie wygladem - ani fryzura ani makijazem ani ubraniem...bylam bardzo chuda ze ludzie podejrzewali ze choruje na anoreksje i do tego bylam plaska (moj kolezanki juz mialy cyc ja dopiero zaczelam dojrzewac) - zeby to zatuszowac i zeby ludzie dali mi spokoj nosilam szerokie bluzy nawet jak bylo cieplo
pewnego razu kolezanka powiedziala - chodz na dyskote bo znajoma (pelnoletnia) robi tam impreze wiec nie bedzie problemu z wejsciem; wiec sie zgodzilam - rzucialam w kat szerokie bluzy i zalozylam cos normlanego a okulary (tak nosilam je kiedys ) zastapilam soczewkami a wlosy tak zostaly takie jak zawsze (czyli wichura )
i pamietam ze ludzie zaczeli na mnie uwage zwracac - faceci zaczeli zaczepiac proponwac drinki taniec itd i sie wtedy obudzilam potem byly tez inne wyjscia gdzie wszystko wygladalo podobnie a ja pozbylam sie kompleksow...z charakteru sie nie zmienilam - nie zadzieralam nosa ale za bardzo ufalam ludziom...
z reszta do dzis pamietam jak mailam te 16 lat i jak starszy chlopak powiedzial - jak bedziesz miala 20 kilka lat to bedziesz facetom serca lamac i po czesci mial racje (wiem ze to brzmi jakbym byla prozna ale to taki temat gdzie trzeba sie sobia pozachwycac )
2) zmiana charakteru
- jak sie ma 16 lat to ma sie nasrane w glowie nikt w tym wieku nie jest dojrzaly - w kadym razie osobowosc i charakter zaczely sie wtedy ksztaltowac i wymagaly pewnej obrobki ja bylam nawet spokojna - nie lubilam awantur w miare dobrze sie uczylam ale jak to bywa tym wieku bylam pyskata
no i takie "ziarenko" czyli ja wpadlo w zle towarzystwo (duzo na sumieniu mieli) - imponowalo mi to ze robili co chcieli a ja musialam do domku grzecznie wracac o 22.00...i sie zaczely problemy wychowawcze bo zaczelam byc taka jak oni - niesety pozniej od tych samych ludzi ktorych podziwialam dostalam po dupie i to bylo moje pierwsze zderzenie z rzeczywstoscia i do tego bardzo bolesne...
jakos sie pozbieralam i wnisoki z tego wyciagnelam ale juz nigdy nie bylam taka jak wczesniej...kiedy moje kolezanki byly na etapie wybierania dobrych kosmetykow ja poznawalam jak bolesna jest rzeczywistosc...
i dlatego jestem jaka jestem
chociaz pamietam jak moj byly czasem mowil jak widzial mloda dziewczyne "patrz na ta panne..." i mowil cos chamskiego typu jest chuda plaska i bez makijazu i zle sie ubiera - to mu odpwiadalam "tez kiedys taka bylam..." _________________ emerytura... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Samanta Przyjaciel forum :)

Dołączył: 23 Kwi 2007 Posty: 965
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 12:51 Temat postu: |
|
|
często się słyszy stwierdzenie że ktoś "się wyrobił" w końcu dorastamy, zmieniamy otoczenie, towarzystwo też się zmienia - więc i my sami. dojrzewając "psychicznie" dorastamy też do nowego Ja - czy to się przejawia zamianą stylu ubierania czy sposobu myślenia
ja byłam zupełnie inną osobą w podstawówce i gimnazjum, inną w LO a teraz na studiach podchodzę do wszystkiego jeszcze inaczej - widzę że się zmieniam. i moi dawni znajomi też widzą i oczywiście też się zmieniają. i chyba też jest tak jak Mała Mi pisze - najbardziej "wylaszczają" (bossskie słowo ) się bardzo przeciętne w młodości dziewczyny
szczerze mówiąc za nic w świecie nie wróciłabym do swojego "wydania" licealnego - never ever zdecydowanie wolę obecne
bardzo fajny wątek poruszyłaś Maja  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Nimfa Adminka

Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 1472
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 18:13 Temat postu: |
|
|
Byłam ślicznym dzieckiem i małym narcyzem przy okazji, ale we wczesnym okresie dojrzewania bardzo ale to bardzo zbrzydłam. Cierpiałam z tego powodu, tymbardziej, że w podstawówce złośliwi koledzy trochę się ze mnie wyśmiewali. Nabawiłam się ogromnych kompleksów, prawie nie wychodziłam z domu jeśli już to omijałam miejsca gdzie była jakaś większa grupka ludzi. Do tego wszyscy zachwycali się moją starszą siostrą a że wtedy wszedzie chodziłyśmy razem to miałam przechlapane bo na jej tle wypadałam słabo.. Pierwsze szczeniackie zauroczenia zakanczaly sie klapa, bo to ona przykuwala uwage wiec to jej wszyscy sluchali a ja mowiac cos w towarzystwie czulam sie jakbym mowila sama do siebie bo co kogo obchodzi co ma do powiedzenia brzydka dziewczyna. To bardzo sie na mnie odbilo az do tej pory choc teraz zyskalam ogromna pewnosc siebie, jestem swiadoma swojej wartosci to nadal w tej kwestii jestem strasznie niepewna. Ciężko mi jest sie odezwac w niesprawdzonym towarzystwie, choc mam wiele do powiedzenia to tkwi we mnie strach, że nikt nie będzie tego słuchał albo pmysli ze jestem tepa Wiem, ze tak nie jest ale to mi zostalo. To mi bardzo utrudnilo kontakty z ludzmi zwlaszcza mezczyznami, czasem czuje sie jak pusta lala bo nie potrafie nic powiedziec tylko siedze i milcze.. Ze swoim chlopakiem normalnie rozmawiac zaczelam dopiero po roku. Chcialabym to przelamac. Ale nie bede schodzic z tematu. Potem wyładniałam i to bardzo w porownanmiudo tego co bylo wczesniej. Nawet moja kolezanka ogladajac stare zdjecia powiedziala z niedowierzaniem " z czegoś takiego zrobila sie taka laska" rozbawila mnie tym.
Dopiero teraz dowiaduje sie ilu chlopakow wtedy kiedy bylam taka brzydula chcialo mnie poznac ale byli zbyt niesmiali, slyszac to jestem w szoku bo nigdy bym sie nie spodziewala wiec do tych zakompleksioych szarych myszek - to co widzicie w lustrze nie zawsze musi byc sie zgadzac z tym co widzicie w lustrze! Gdyby nie to ze chce byc anonimowa dalabym Wam zdjecie ze starych czasow zeby Wam to udowodnic
teraz? chodze wyprostowana z glowa do gory nie prosze sie o kopa w d.. i nie obchodzi mnie ze ktos uwaza ze jestem zarozumiala, panny mnie obgaduja, w rzeczywistosci jestem sympatyczna i dobrze zycze ludziom wiec jesli ktos chce sobie po mnie pojezdzic to jest dla mnie zalosnym zazdrosnikiem bo tak naprawde nie ma powodu. Nadal zostala mi ogromna wrazliwosc wiec jest mi przykro ale wiem ze nie da sie tak by wszyscy nas lubili.
Czasem ta przemiana wizualna mi przeszkadza bo mam duze powodzenie i łatwo rozkochuje w sobie mezczyzn, nie chce nikogo ranic wiec nie odmawiam wprost i w rezultacie ranie ich jeszcze bardziej ale w gruncie rzeczy ta przemiana duzo mi dala - zwlaszcza wewnetrzna  |
|
Powrót do góry |
|
 |
LauraMini Przyjaciel forum :)

Dołączył: 24 Wrz 2006 Posty: 117 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 20:03 Temat postu: |
|
|
Tak w skrócie:
Wygląd:
1) Jako dziecko - byłam śliczna;
2) Okres dojrzewania - strasznie zbrzydłam, utyłam, i ogólnie źle wyglądałam;
3) Obecinie - jestem przeciętna, szpecą mnie głównie nos, włosy i małe piersi.
Charakter:
1) Jako dziecko - narcyz, we wszystkim musiałam być najlepsza;
2) Okres dojrzewania - zagubiona, baz przyjaciół, nie lubiano mnie;
3) Obecnie - zakompleksiona, nieszczęśliwa i nieśmiała
Wniosek: chcę być znowu dzieckiem!!! _________________ Wszyscy wydają się nam śmieszni z wyjątkiem nas samych |
|
Powrót do góry |
|
 |
Alma Adminka

Dołączył: 21 Wrz 2006 Posty: 791
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 22:00 Temat postu: |
|
|
no to ja tez sie przyznam do przemiany a co
w podstawówce - zakompleksina, szara mysz, chłopcy jak to chłopcy w tym wieku...dogryzali i wysmiewali
średnia szkoła - zaczełam się "wyrabiać" mało powiedziane....dużo rzeczy zmieniłam, a szczególnie podejście do zycia, zaczelam byc odważniejsza...
studia-- no to już wogóle całkowita przemiana.....
A teraz tylko z zadartym nosem spoglądam na "kolegów" z podstawówki, którym nieraz na mój widok cieknie ślinka he he....ale narcyzm
znowusz nie uważam się za niewiadomo co, no ale trzeba przyznać (musze sama to przyznać) że zmieniłam się w wyglądzie i w psychice niesamowicie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Patryka Przyjaciel forum :)

Dołączył: 28 Paź 2006 Posty: 510
|
Wysłany: Sob Wrz 22, 2007 22:40 Temat postu: |
|
|
Ja nigdy nie byłam ładna, i nie jestem teraz, ale jeśli chodzi o moje podejście...
- w podstawówce bylo najlepiej, bo w sumie chyba najładniejsza byłam, tak samo byłam pewna siebie, lubiana itd...
- w gimnazjum i na początku liceum było okropnie, zmieniłam się o 180 stopni, nienawidziłam nie tylko swojego wyglądu, ale i siebie. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować między ludźmi, tzn. na zewnątrz niby byłam wesoła itd, ale to co się działo we mnie, w środku, to tylko ja wiem
- obecnie wiem, że obiektywnie nie jestem ładna, ale akceptuję siebię taką jaka jestem, jestem raczej pewna siebie, świadoma swoich wad, jak i zalet. Cóż, nie wszyscy mogą być piękni  |
|
Powrót do góry |
|
 |
atsenka Przyjaciel forum :)


Dołączył: 24 Wrz 2006 Posty: 564
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 11:20 Temat postu: |
|
|
A ja się mogę podpisać pod postem Truskawy. Miałam dokładnie tak samo! W ogóle widzę że mam z Tobą Truskawa coraz więcej wspólnego Niekiedy chce napsiać w jakimś temacie to samo co Ty ale mnie ubiegniesz!
I mogę jeszcze dodać, że mój wygląd na przełomie lat baaardzo się zmienił. W podstawówce (5-6 kl) byłam grubą, zakompleksioną dziewczyną! Odbiło to taki ślad na mojej psychice że obsesyjnie zaczęłam sie odchudzać! I owszem schuidłam i to bardzo dużo. Odchudzałam się do tego stopnia że o mało nie miałam anoreksji (praktycznie nic nie jadłam) do tego paliłam papierosy i wyglądałam jak chodzący kościotrup... I to też nie było ładne... Chyba nawet bardziej dobijały mnie komantarze że wyglądam jak anorektyczka niż jak ktoś mówił: ale jesteś gruba... No a w liceum wyglądałam już naprawdę spoko- moja figura była w sam raz (wiadomo że nie wszystko mi pasowało, ale porównując do lat poprzednich było super) no i ogólnie bardzo wyładniałam (ahh ta nasza skromność). Do tej pory wiem jakie robie wrażenie na facetach mimo że nie jestem szczególnie ładna... Ale zaakceptowałam się i zrobiłam sie bardziej pewna siebie (chociaż do całkowitego zaakceptowania siebie jeszcze mi sporo brakuje). Poza tym...ten błysk w oku (jak już narcyzujemy to i ja ponarcyzuje). Ale zarozumiała nigdy nie byłam...W ogóle w domu rodzinnym nigdy nie słyszałam że ejstem ładną dziewczyną...MOże dlatego nawet teraz jak ktoś mi prawi komplementy to nie mogę do końca w to uwierzyć.. Jak już coś to rodzice chwalili moje osiągniecia w nauce itp... Za to krytykować potrafili jak nikt inny...
No a całą resztę którą mogłabym w tym temacie o sobie napsiać przeczytacie w poście Truskawy  _________________ Zapomnij o tym co było, nie myśl o tym co będzie...Żyj chwilą! ;P |
|
Powrót do góry |
|
 |
Malwa Przyjaciel forum :)

Dołączył: 23 Wrz 2006 Posty: 373 Skąd: Mikołów
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 16:47 Temat postu: |
|
|
Haha, to a czekam wciąż na moja przemianę ( w sensie fizycznym)
Jeśli chodzi o charakter, to zmieniłam się bardzo, gdzieś w wieku 14 lat... Naprawdę trudno mi uwierzyć, jak ludzie ze mną wytrzymywali. Byłam strasznie zazdrosna o wszystko- o to, że koleżanka miała nowe kredki, nauczycielka pochwaliła ją, a nie mnie, bo miała fajniejsze ciuchy... Zawsze musiałam być najlepsza, na przegraną w glupiej grze reagowałam płaczem. Byłam straszną egoistką, do tego bezgranicznie skąpą- z nikim nie chciałam się niczym dzielić, mimo iz miałam sporo więcej niz moi rówieśnicy...
Potem już nikt mnie nie tolerował, zostałam sama jak palec. Bez przyjaciół, koleżanek, z dalszą rodziną nie mam dobrego kontaktu, kuzynki nawet nie wiedzą, ile mam lat...
I coś we mnie pękło. To stało się nagle, nie potrafię nawet określić, skąd nagle zmienił się mój stosunek do całego świata, pod koniec gimnazjum z najbardziej nielubianej, rozkapryszonej dziewuchy stalam się 'gwiazdą' i duszą towarzystwa. I nagle ludziom przestało przeszkadzać to, że byłam ulubienicą nauczycieli, że miałam najwyższą średnią w szkole. Trwało to krótko, ale wspominam ten okres w moim życiu bardzo miło
Teraz jestem w liceum- z ludźmi takimi, jak ja sama byłam wczesniej. I widzę, gdzie popełniałam błędy, jaką byłam snobką. Tutaj też nastąpiła przemiana, w mniejszym stopniu, ale Malwa przestała być tą roześmiana, wiecznie chętną do zabawy... Ludzie, z którymi spotykałam sie w gimnazjum nie poznają mnie- wszyscy twierdzą, ze bardzo wydoroślałam, dojrzałam i spoważniałam... Aż za bardzo. Ale przebywam w takim a nie innym towarzystwie i tutaj sprawdza sie przysłowie: 'kto z kim przystaje takim sie staje'.
Nie jest mi źle, lubię tych ludzi, ale brakuje mi takiej spontaniczności, beztroski... Humoru po prostu...
Co do wyglądu- wszyscy w towarzystwie zawsze mówili, ze byłam śliczna, po prostu cudowne dziecko. No i moze do 6 roku życia byłam naprawde ładna, na zdjęcia z podstawówki nie mogę patrzeć... Nie jestem w stanie wybaczyć mamie, że pozwalała mi się samej ubierać- wyglądałam jak dziwak
Ale było wszystko ok, dopiero w gimnazjum zaczęły się moje kompleksy, których teraz stopniowo się pozbywam... Nie uważam się za brzydką, ale do piękności na pewno nie należę, jestem po prostu przeciętna. Czasem jest tak, ze budzę się, jak patrzę w lustro to aż mordka mi sie usmiecha, mam ochotę zawojować świat. Innym razem nie mogę na siebie patrzec i najchętniej schowałabym się pod łózko... Ale liczę na to, że jak wreszcie poradzę sobie z problemami zdrowotnymi, poćwiczę trochę nad cialkiem, rozpocznę kurację na cycuszki , to może cos się zmieni . |
|
Powrót do góry |
|
 |
truskawa Admin Emeryt

Dołączył: 22 Wrz 2006 Posty: 684
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 17:59 Temat postu: |
|
|
ale patrze ze problemy to tez mialyscie przez rodzine glownie siostry - ja jestem jedynaczka ale mam siostre cioteczna i "po cichu" byla miedzy nami rywalizacja -
zwlaszcza ze sie roznimy bardzo - ja mam teraz ciemne wlosy; ona jasne - ja jestem wysoka - ona niska - ja mialam czerwony pasek - ona nie itd ale ona ma duze cycki
w kazdym razie ja wypadalam lepiej w klasyfikacji ogolnej i nie chodzilo tylko o urode(bo jej tego nie barakuje) ale moge sie domyslac ze dla niej ciezko musialo byc _________________ emerytura... |
|
Powrót do góry |
|
 |
pestka Przyjaciel forum :)

Dołączył: 23 Wrz 2006 Posty: 102
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 18:17 Temat postu: |
|
|
to ja również dopiszę sie do dziewczyn które przeszly przemiane
no wiec tak: dzieckiem bylam ladnym, pogodnym, potem z wiekiem dojrzewania zbrzydłam, w podstawówce i gimnazjum bylam jadna z najnizszych osob w szkole, do tego bylam szczupla, zero kobiecego cialka, zero piersi, czulam sie jak dzieciak przy moich rowieśnikach, chociaz pozniej sie okazalo ze podobalam sie wielu chlopcom, ale tym bardziej ulozonym, teraz to oczywiscie plus ale wtedy kiedy w gimnazjum ewidentnie dominowal margines spoleczny i to oni ustalali kto jest "fajny" a kto "nie" jakos nie umialam tego dostrzec a wspomianych wczesniej chlopcow uwazalam za kumpli, dopiero w liceum wyglad mi sie bardzo zmienil na plus, nowa fryzurka, wyregulowane brwi, makijaz od czasu do czasu, zaczelam wieksza wage przywiazwac do ubioru bo znalazl sie dla mnie rozmiar w sklapach, i wiele razy slyszalam ze "wyładniałam" "ze sie ze mnie laska zrobila" "że niedawno taki dzieciaczek a teraz prosze", i naprawde sama czuje sie o wiele leiej w swoim ciele, czuje sie atrakcyjną kobietą, znam swoją wartość a jesli chodzi o charakter to takze sie zmienil ale trochę zostalo z dawnej mnie, zostaly jeszcze troche tendencje do kompleksow i taki jakby strach przed tym jak mnie odbierają inni...więc najlepiej czuję sie w towarzystwie osob mi bliskich |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kiwi Stary Bywalec

Dołączył: 24 Wrz 2006 Posty: 116
|
Wysłany: Nie Wrz 23, 2007 19:01 Temat postu: |
|
|
Ja przeszlam przeogromna przemiane.Pewnie wieksza niz wy wszystkie razem wziete haha Jako dziecko bylam ladniutka blondyneczka o duzych ciemnych oczach,nazywali mnie laleczka i wrozyli,ze wyrosne na piekna kobiete.Niestety po paru latach sie to zmienilo... W podstawowce na tle dojrzewajacych kolezanek wygladalam jak kopciuch.Blada jak maka,pod moimi kiedys pieknymi duzymi oczami mega since,przez ,ktore zawsze wygladalam jak podczas grypy...,chuda jak kosciotrup ,pytano mnie czy mam anoreksje,no i do tego deska przez co tak jak truskawa nowilam tylko szerokie bluzy i uslyszalam tez z tego powodu pare przykrych komentarzy..Do tego moje piekne jasne blond wloski zmienily odcien na tak beznadziejny dosc ciemny blond ze jednym slowem wygladalam i czulam sie jak kupa... zwiazywlam je pozniej w koka,gore ulizywalam zeby jak najmniej byly widoczne...Na szczescie wtedy jakos nie myslalam o tym wygladzie,jedynie brak biustu zawsze mnie krepowal oraz te podejrzenia o anoreksje.Ale jakos z tym zylam.Nagle koncem siodmej ,poczatkiem osmej klasy pare razy uslyszlam od kogos mile slowa na temat wygladu co mnie zaszokowalo i pamietam do dzis np raz kolezanka z klasy siedzac lawke wczesniej odwrocona rozmwiala ze mne i tak przygladajac sie poprostu z niczego wypalila "ale ty jestes ladna" wtedy myslalam,ze mi docina specjalnie ale okazalo sie ze szczerze tak uwazala no a jakis czas pozniej kolega z klasy powiedzial jakos tak "ja nie chce tanczyc poloneza z weronika tylko z toba bo jestes ladniejsza" ,tez mile zaskoczenie bo weronika nie byla brzydka ,taka normalna wg mnie ale ja zawsze uwazalam sie ponizej nawet takiej normalnej.Po skonczeniu osmek klasy pojawilo sie pierwsze uczucie Zauroczenie ze hoho no wiec i przy okazji chec oraz motywacja do zadbania o siebie.Nawet uslyszalam od tej osoby,ze jestem ladna tylko,ze musialabym bardziej to podkreslis i sie opalic bo bylam wtedy okropnie blada haha.No i gdy poszlam do sredniej szkoly ,napatrzylam sie na starsze kolezanki,krok po pkroku,zlikwidowalam grzywke,rozpuscilam wlosy, zrobilam sobie jasne pasemka,przytylam i nabralam bardzo kobiecych ksztaltow (za wyjatkiem piersi )zaczelam odwiedzac solarium,lekki makijaz,bizuteria oraz calkowita zmiana stylu ubierania po tym gdy zdobylam pierwszy push up i tak krok po kroku az nie wiedzialm kiedy zrobilam sie bardzo "slawna" w swojej szkole A to dlatego,ze chlopacy sie ponoc we mnie kochali natomiast dziewczyny wyzywaly i zazdroscily...Wiem jak to brzmi ale tak bylo i dzis fajnie to wspominam bo byl czas,ze nazywano mnie "miss szkoly" a dla brzydkiego kaczatka jakim bylam kiedys to nasprawde wielka radosc,wyroznienie i mile uczucie Ale jedno sie nie zmienilo.Moja osobowosc.Zawsze bylam skromna,niesmiala i tak pozostalo nie jestem juz zakompleksona i czesciej sie usmiecham oraz chetniej wychodze do ludzi ale nigdy nie nosilam i nie bede nosic glowy w chmurach bo poprostu nie umiem Juz do konca zycia bede sie czerwienic i uciekac wzrokiem w chodnik gdy ktos na mnie zagwizdze ale jak mam byc szczera do bolu to ponoc to dodaje mi jeszcze wiekszego uroku -tak slyszalam W kazdym razie wiem,ze przeszlam ogromna przemiane,znajomi z lat podstawowki z trudem mnie rozpoznaja ,zeby z bladej anorektyczki uzyskac tytul chocby "szkolnej miss" to wielkia radosc i dobrze mi z tym ,ciesze sie.  _________________ Looking forward to it.. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Przebiegła Zaciekawiony


Dołączył: 23 Lis 2006 Posty: 73
|
Wysłany: Wto Wrz 25, 2007 11:47 Temat postu: |
|
|
Ja również przeszłam taką przemianę
jak byłam w podstawówce to w ogóle się nie akceptowałam.Wydawało mi się ,że byłam brzydka.Teraz z perspektywy widzę,że najgorzej nie było ale tak na prawdę zaczęłam się wyrabiać dopiero w liceum.Teraz uważam ,że z roku na rok jest coraz lepiej.Mam wrażenie,że moje rysy twarzy zmieniły się diametralnie.Wiem,że to może dziwnie brzmi ale nawet w najmniejszym stopniu nie przypominam tej dziewczynki sprzed lat.
Nie wierzę za bardzo w astrologię,ale wielokrotnie czytałam i słyszałam,że koziorożce często taką metamorfozę przechodzą.I rozkwitają dopiero w życiu dorosłym.Ciekawa ro dość teza,bo wśród moich znajomych często się sprawdza.
Ja mogę tylko stwierdzić,że to wszystko bardzo mi się podoba ,bo im starsza tym jestem "lepsza".Jak wino
I znajomi z gimnazjum i podstawowki rzadko mnie rozpoznają .Mówią,że bardzo się zmieniam.Faceci,którzy kiedyś mi dokuczali,teraz proszą mnie o numer telefonu.Mówią,że po prostu bardzo wyładniałam.Miłe. _________________ Najpiękniejsze chwile przeżywamy wtedy, kiedy dowiadujemy się, że ktoś nas kocha.
— Morgan Charles Langbridge |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reklama
|
Wysłany: Wto Wrz 25, 2007 11:47 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|